Opis forum
Usmiechem witając nowy dzień wstaję z łóżka. Jest to dzień, pierwszy dzień mojej podróży przez pełen niebezpieczeństw, ale i przygód świat pokemon. Żegnając się kilka minut z rodzicami i rodziną wychodzę. Z lecakiem na plecach i i usmiechem na ustach pokonuje kolejne kilometry. Ciekawe jakie przygode mnie czekają. Wchodząc do lasu, wypuszczam z balla Sniviego. Poszukuje nowych pokemonów.
Offline
Snivy radośnie wyskoczył z pokeball'a i uśmiechnął się . Był szczęśliwy , że dziś wyruszył w swoją pierwszą podróż wraz z tobą . Na razie nie zauważyłeś pokemonów wokół siebie . Wręcz przeciwnie dookoła była głucha, pusta cisza , co jakiś czas słyszałeś ćwierkanie ptaków , które przelatywały nad lasem w poszukiwaniu pożywienia. Snivy przypatrywał się na ptaki i był ciekaw czy są silne .
Offline
- Może bysmy coś zjedli - powiedziałem i popatrzyłem sie na mojego przyjaciela.
Usiadłem na mchu. Wziąłem plecak, otworzyłem go i wyjąłem: sobie kanapkę z szynką, a pokemonowi trochę karmy. Usypałem sobie na rekę i rzuciłem mu przed niego.
- Smacznego ! - krzyknałem, z nadzieją, że pokemon mnie zrozumie.
Offline
Pokemon niechętnie zjadł karmę z ziemi , ale gdy zjadł usiadł sobie obok ciebie i zasnął w najlepsze . Nagle usłyszałeś krzyki w wrzaski , które natychmiast obudziły Sniviego , pokemon poszedł w kierunku tych głośnych krzyków . Ciebie również to zaciekawiło . Snivy machnięciem łapy zawołał cię abyś szedł za nim .
Offline
Szedłem i szedłem. No cóż.... wolałbym sobie leżeć w nalepsze na trawce zajadać kanapkę. Ale w tych dgłosach było cos więcej niż niepokojącego. Nawet mojego pokemona zaciekawiły te dżwięki. O tym wszystkim myślałem, biegnąc ze Snivym u boku.
Offline
W końcu ujrzałeś jakiegoś trenera , który krzyczy na swojego pokemona , jakim okazał się Tepig . Chłopak kopnął pokemona , a ten uderzył o drzewo . Był cały posiniaczony i płakał . Najwyraźniej chłopakowi podobało się bicie małego pokemona ponieważ na jego twarzy zakwitł uśmiech i zaczął się głośno śmiać z pokemona ognistego .
Offline
Dobrze zrobiłem idąc za pokemonem. Wykorzystując element zaskoczenia, że on jeszcze mnie nie zobaczył, wskoczyłem mu na plecy, podciąłem nogi i juz po chwili powinienem leżeć, zakładając mu lekko "Nelsona".
- Co ty robisz? Co ty sobie wyobrażasz ? - zadawałem mu prosto w twarz pytania.
Krzyknałem także do Sniviego, aby zajął się Tepigiem.
Offline
- Spadaj koleś , wynocha - krzyknął chłopak odpychając cię . Snivy szybko podszedł do Tepig'a pomagając mu się pozbierać . - Czego chcesz ? Mój pokemon robię z nim co tylko chcę ! - krzyknął pokazując ci język . Nie był zadowolony , że wtrącasz się w jego sprawy .
Offline
- A myślisz, że on chce być tak traktowany. Kto wogóle dał ci tego pokemona ? - zapytałem niewychowanego trenera.
Złapałem go i ścisnąłem jeszcze mocniej.
- Przepraszam, ale nie mogę pozwolić ci na męczenie tego pokemona. On zasługuje na dobrego trenera, a nie na ciebie.
Offline
- Odczep się koleś - wybuchnął chłopak i popchnął się w stronę pokemonów . Zdążyłeś się zatrzymać przed nimi . Chłopak spojrzał na ciebie a następnie wybuchnął śmiechem . - Wiesz co, weź sobie tego marnego pokemona , nic z niego pożytku - warknął chłopak i odszedł nadal się śmiejąc . Tepig upadł na ziemię i zawył z bólu . Snivy szybko zwróciła twoją uwagę , że trzeba pomóc temu pokemonowi .
Offline
Miałem szczęście. Wprawdzie do PC było daleko, ale wziąłem ze sobą apteczkę. Wyciągnąłem z plecaka kilka bandaży i owinąłem nim najwieksze rany Tepiga. Popatrzyłem się na pokemona, potem na Sniviego, nastepnie na odchodzącego trenera-mordercę. Pogrzebałem w kieszeni i wyjąłem coś niewielkiego. Otworzyłem to. Był to pokedex. Zeskanowałem nim nowego przyjaciela.
Offline
Pokedex wskazał poniższe informacje :
Tepig - Pokemon ognista świnka . Tepig ma wspaniale rozwinięty węch co daje mu trochę przewagi . Jest jednym ze starterów w regionie Unova .
Lvl : 5
Ewolucja : Pignite --[17 lvl] -- Emboar[ 36 lvl]
Mały pokemon był wymęczony , ale gdy opatrzyłeś go miał się już lepiej i rany zadawały mu mniej bólu .
Offline
Patrzę jakie ataki zna. Chowam go do pokealla. Ruszam dalej na przygodę. Teraz biorę się ostro za szukanie nowych pokemonów. Proszę Sniviego, bu mi przy tym pomagał. Mam zamiar wyruszyć na pierwszą salę.
Offline
Tepig nie mógł być złapany przez ciebie po należał do tego chłopaka a on go nie wypuścił . Pokeball odbił czerwone światło i nie schwytał go . Mała Snivy martwi się stanem małego pokemona , który ciężko oddycha . Snivy pokazuje ci ruchami , że musisz go zabrać do siostry Joy do Centrum Pokemon gdzie zostanie opatrzony dokładnie.
Offline
Zdziwiony zaszłym wydarzeniem, nie czekając biorę Tepiga na ręce i wracam do najbliższego PC. Biegnę i biegnę. Smutny stanem Tepiga i zły na tego trenera, przyśpieszam bieg na maksa. Mam nadzieję, że zdąże. Robię to dla tego Tepiga. On musi żyć.
Offline
Biegłeś i biegłeś w stronę Centrum Pokemon . Snivy biegł szybko razem z tobą . Po drodze spotkaliście małego pokemona , który na wasz widok schował się za drzewem i dalej obserwował to wydarzenie . Nie byliście daleko od CP , ponieważ dopiero co wyruszyliście na przygodę . Nagle ujrzałeś duży budynek z literą P .
[ Akcja przenosi się do osobnego wątku : Centrum Pokemon ]
Offline